Polska międzywojenna i pierwsze lata wojny – warunki historyczne kształtujące sylwetki młodzieży
W XIX wieku dla większości Polaków skończyła się polskość, a na ziemiach polskich państwa zaborcze zaczęły realizować program bezwzględnej rusyfikacji i germanizacji. Przed młodzieżą polską wkraczającą w dorosłe życie stawał dramatyczny wybór : wyrzekniesz się polskości – ułatwisz sobie karierę, zachowasz ją – będziesz obywatelem drugiej kategorii. Realia zaborów skutecznie oduczały myślenia kategoriami państwa. Dla kilku pokoleń Polaków każda władza państwowa była władzą obcą, każdy urząd urzędem nieprzyjaznym, ich wykpienie uchodziło za czyn godny, patriotyczny.
Lecz okres zaborów to także epopeja napoleońska i powstania narodowe. Pamięć zwycięstw i klęsk, wielkich ofiar i poświęcenia trwała w setkach tysięcy polskich rodzin, umacniała postawy patriotyczne nie gorzej niż najlepszy system wychowawczy.
Po I wojnie światowej trudno było mówić o jednolitym społeczeństwie na terenach nowo powstałej Drugiej Rzeczpospolitej. Naród polski przetrwał wprawdzie germanizację i rusyfikację, ale był kształtowany przez trzy różne zabory, które różniły się nie tylko kulturowo, lecz także ekonomicznie. Nie funkcjonował jednolity system prawny, nie było komunikacji, nie było polskiego szkolnictwa. Ziemie polskie zamieszkiwały grupy ludności, które z punktu widzenia narodowego były sobie obce. Granice ustalone w 1922 roku obejmowały tereny zamieszkiwane przez ludność różnego pochodzenia. Polacy stanowili odsetek dominujący, około 65 proc., pozostałe 35 proc. stanowili Ukraińcy, Żydzi, Białorusini, Niemcy, Rosjanie, Litwini oraz Czesi. Różnorodność narodowa pociągała za sobą odrębność zarówno religijną, jak i kulturową.
Pokolenie witające niepodległość Polski w listopadzie 1918 r., wkrótce wkroczyło w nowe wojny – z Czechami na południu, z Ukraińcami w Galicji, i w tą największą, która zagrażała zagładą państwa – wojnę z bolszewicką Rosją. Patriotyzm skierował do wojska dziesiątki tysięcy ochotników, ale tysiące młodych ludzi zmieniało adresy, koczowało w lasach, byle tylko uniknąć służby wojskowej. Jedni szli na front gotowi do wielkich poświęceń, inni dezerterowali przy lada okazji. Trzeba było wstrząsu spowodowanego inwazją bolszewicką i pracy autorytetów moralnych, aby doszło do wielkiego zrywu społeczeństwa latem 1920 r. W bitwie warszawskiej Polacy zdali pierwszy wielki egzamin z patriotyzmu po 123 latach niewoli. To, że Polakom udało się wystawić potężną armię i jeszcze wygrać wojnę z bolszewikami, dla niektórych graniczyło z cudem. Pojawiają się opinie, że stworzenie polskiego wojska było największą improwizacją w dziejach wojskowości. W listopadzie 1918 r. w jego szeregach służyło 5 tys. ludzi, a latem 1920 r. w polu biło się już milion żołnierzy.
Okres międzywojenny to zaledwie 18 lat i 6 miesięcy pokojowego rozwoju. W ciągu tych lat zbudowano niemal od podstaw jeden z najlepszych w Europie systemów oświatowych, sprawną administrację, nowoczesny system prawny, koleje, których punktualność stała się przysłowiowa, uchwalono dwie konstytucje, w 1924 r. do obiegu wprowadzono złotówkę. Stworzono podstawy przemysłu, który był w stanie podjąć produkcję najnowocześniejszych wyrobów, wybudowano Centralny Okręg Przemysłowy, Gdynię i zrealizowano szereg innych wielkich projektów. Polska myśl techniczna, naukowa stała się ceniona na świecie. Oczywiście nie wszystko było idealne, Polska nadal pozostawała krajem wielkich kontrastów, istniały obszary niedostatku, zacofania.
Jednakże jak się wydaje, wcale nie osiągnięcia gospodarcze czy cywilizacyjne były największym sukcesem II RP. Był nim raczej kapitał ludzki. Przez armię, urzędy, szkoły i uniwersytety niepodległej Polski przeszły miliony ludzi. Wszystkie te instytucje przyczyniły się nie tylko do unifikacji narodu, ale i wychowania elit w postawie służebnej wobec społeczeństwa.
Być może Powstanie Warszawskie nigdy by nie wybuchło, gdyby nie lansowany w II RP model wychowania. Głównym jego nurtem była afirmacja polskich zrywów niepodległościowych. W panteonie powstań narodowych honorowe miejsce zajmowało powstanie z 1863 r. W połowie lat dwudziestych liczbę żyjących powstańców szacowano na kilkaset osób, powszechnie otaczanych kultem. „Dla nas, żołnierzy wolnej Polski, powstańcy roku 1863 są i pozostaną ostatnimi żołnierzami Polski walczącej o swą swobodę, pozostaną wzorem wielu cnót żołnierskich, które naśladować będziemy”, zwracał się Piłsudski do swoich żołnierzy w 1919 r.
„To był też kult wojska, które zwyciężyło w wojnie 1920 r. i obroniło granice kraju” wspominał Edmund Baranowski, który w wieku 19 lat wziął udział w powstaniu warszawskim. Podobnie mówił Jan Nowak-Jeziorański, także uczestnik sierpniowych walk o stolicę : „U nas w domu panował kult i tradycja powstań, zwłaszcza styczniowego. (…) Od małego dziecka uczono mnie zdejmować czapkę na widok weterana 1863 r.”
W narracji szkolnej zabory postrzegano jako karę za grzechy okresu „nadmiernych swobód szlacheckich, warcholskich sejmów, samowoli i niechlujstwa saskiego”. W konsekwencji powstania były więc „nie tylko koniecznością dziejową, lecz zarazem pokutą bolesną, jaką odrobić musiało pokolenie (…), aby w pamięci i w instynkcie narodu pozostało już raz na zawsze to straszne doświadczenie, dotyczące potęgi poszczególnego człowieka w historii narodowej”. Karmiona ideałami powstań młodzież niecierpliwie czekała własnej okazji do zademonstrowania patriotyzmu. Sam gen. Tadeusz Bór-Komorowski przyznawał, że nawet gdyby dowództwo sprzeciwiło się powstaniu, i tak by ono wybuchło – tak bardzo pragnęła go stołeczna młodzież.
Wartość młodego pokolenia, wychowanego w II Rzeczypospolitej, zweryfikował wrzesień 1939 r. W roku tym nie było pytania, czy należy iść na front. Ludzie wchodzący w dorosłe życie w latach trzydziestych tworzyli rdzeń Wojska Polskiego podczas niemieckiej i sowieckiej agresji. Trzeba było mieć w sobie wiele hartu i miłości Ojczyzny, aby kontynuować walkę w beznadziejnym położeniu po 17 września lub ruszać w długą i niebezpieczną drogę do Francji, gdzie generał Władysław Sikorski formował nowe wojsko, a następnie polski rząd na emigracji. To temu pokoleniu przypadło tworzyć Polskie Państwo Podziemne, Armię Krajową, Bataliony Chłopskie, różne formacje wojskowe oraz z podziwu godnym poświeceniem walczyć w Powstaniu Warszawskim.
Polacy, którzy w 1939 roku widzieli upadek Rzeczpospolitej stanęli w obliczu zagłady narodu, i to zagłady fizycznej. Sowieci i Niemcy doskonale zdawali sobie sprawę, że największym kapitałem II RP były jej młode, patriotyczne elity. I dlatego po podboju Rzeczypospolitej obaj okupanci z wyjątkową determinacją przystąpili do ich eksterminacji. Z jednej strony Katyń, z drugiej Palmiry. Z jednej Kołyma, z drugiej Auschwitz. Zarówno dla komunistów, jak i dla narodowych socjalistów było oczywiste, że aby okiełznać Polskę, należało pozbawić ją głowy.
Kilka dni temu – 27 września – obchodziliśmy rocznicę utworzenia Polskiego Państwa Podziemnego (1939-1945), którego początki są związane z utworzeniem 27 września 1939 r. w Warszawie Służby Zwycięstwu Polski (SZP), konspiracyjnej organizacji wojskowej, mającej toczyć walkę przeciw okupantom. 13 listopada 1939 roku SZP została przekształcona w Związek Walki Zbrojnej (ZWZ), podlegający Rządowi RP na uchodźstwie. 14 lutego 1942 roku generał Władysław Sikorski przekształcił ZWZ w Armię Krajową (AK). Jej komendantem głównym został generał Stefan Rowecki. W ciągu dwóch lat AK stała się największą podziemną armią w okupowanej Europie, a jej główne zadanie polegało na gromadzeniu sił, aby uderzyć w chwili załamania się Niemiec.
W ramach Polskiego Państwa Podziemnego działał także pion cywilny, tj. Delegatura Rządu na Kraj, na czele której stał Delegat Rządu na Kraj w randze wicepremiera. Podlegały mu wydziały: wywiadu, dywersji, oświaty, sądownictwa i polityki. Działały konspiracyjne sądy, podziemne szkoły.
Pod koniec 1942 roku AK nasiliła działalność dywersyjną: atakowała niemieckie posterunki, wykolejała transporty wojskowe przeznaczone na front wschodni, wysadzała mosty, odbijała więźniów. Największymi działaniami wojskowymi podjętymi przez AK była akcja „Burza” rozpoczęta na Wołyniu na początku 1944 r. i powstanie warszawskie, które rozpoczęło się 1 sierpnia 1944.
Choć wokół Powstania Warszawskiego trwają nie kończące się spory i kontrowersje, warto zacytować słowa wicedyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego Dariusz Gawina : „ (…) kluczowy dla zrozumienia sensu powstania jest jego kontekst. Ostatnia wojna nie była „normalną” wojną – to była wojna totalna, prowadzona na naszych ziemiach przez totalitarne imperia. Polacy doświadczyli dwóch totalitaryzmów i obu przeciwstawiali się od samego początku. W walce z totalitaryzmami polityki nie prowadzi się normalnie. W takich warunkach polityka często sprowadza się do obrony najbardziej podstawowych wartości jak godność czy prawo do wolności. W obronie tych wartości Polacy walczyli i w ich obronie wybuchło powstanie warszawskie”.
Młodzi bohaterowie filmu „Miasto 44 ”
1 września 1939r. rozpoczęła się walka z niemieckim okupantem. W czasie wojny wśród młodzieży w szczególny sposób zasłynęli ci , którzy brali udział w walce przeciw hitlerowskiej okupacji Warszawy ci. którzy odznaczali się wyjątkowym bohaterstwem, które było odzwierciedleniem ich miłości do ojczyzny.
Początkowo byli aktywnymi uczestnikami Małego Sabotażu. Skutecznie niweczyli plany Niemców, tłukli szyby w lokalach dla niemieckich żołnierzy. Ku pokrzepieniu serc Polaków malowali na murach kotwice-znak Polski Walczącej, literę „V” oznaczającą zwycięstwo Rzeczpospolitej, rozlepiali plakaty i afisze, także takie, które ośmieszały hitlerowców. Szczególnie w dniach rocznic narodowych, 3 maja i 11 listopada, wieszali polskie flagi.
To o nich Aleksander Kamiński pisał:
„ Są w kraju domy rodzinne, w których istnieją warunki dające możność zdrowego rozwoju psychicznego i fizycznego zarówno rodzicom jak i dzieciom. W domach tych jest wystarczająca skala zarobków, bez których jakże trudno o normalne ludzkie życie. Jest także harmonia wśród członków rodziny, oparta na wzajemnej dobrej woli i ustępliwości. Jest pewien poziom kulturalny, umożliwiający udział w przeżyciach całego świata i w dorobku przeszłych pokoleń. Jest wreszcie specjalna atmosfera, którą trudno określić, , a którą poznaje się tylko po skutkach: poszczególnych członków rodziny łączy mocna więź, dom jest ostoją i otuchą, dodaje odwagi, zapewnia spokój.
Takimi właśnie dobrymi domami rodzinnymi były domy Alka i Rudego. Ojcowie każdego z nich byli ludźmi biorącymi czynny udział w życiu społecznym. Matki obu chłopców były kobietami Życzliwymi i mądrymi. Oba te domy nie znały się jednak, nie utrzymywały ze sobą stosunków. Dom Alka był domem kierownika fabryki. Dom Rudego – to dom inteligencki pierwszego inteligenckiego pokolenia. Ojciec Rudego był pierwszym w swej chłopskiej rodzinie, który pozostawiwszy wieś poszedł do szkół miejskich i do miasta. Rudy i Alek mieli wyjątkowo szczęśliwe warunki młodości: dobry dom, dobra szkoła, dobra organizacja młodzieżowa; a wszystkie te czynniki współdziałały ze sobą i wzajemnie się wspierały. Jakże – niestety – niewielu jeszcze chłopców w Polsce ma takie warunki młodości. Oczywiście szkoła, dom, środowisko koleżeńskie ogromnie ułatwiły dobry start życiowy tym chłopcom. Ale nie popełnijmy błędu złej oceny: o poziomie sportowca nie decyduje nawet najlepsze boisko ani najbardziej wygodny ubiór, ani skrupulatne przestrzeganie trybu życia sportowego – o poziomie sportowca decyduje co innego: jego istotne uzdolnienia sportowe i jego praca nad sobą.
To porównanie jest odpowiedzią na pytanie o rolę dobrych warunków młodości Rudego, Alka i niektórych ich kolegów.”.
gatunek: dramat wojenny
produkcja: Polska
premiera: 19 września 2014 (Polska) 30 lipca 2014 (świat)
reżyseria: Jan Komasa
scenariusz: Jan Komasa
OBSADA :
Józef Pawłowski – Stefan
Zofia Wichłacz – Alicja „Biedronka”
Anna Próchniak – Kama
Antoni Królikowski – „Beksa”
Maurycy Popiel – „Góral”
Filip Gurłacz – „Rogal”
Michał Mikołajczak – Aleksander
Karolina Staniec – Beata i inni
„Film „Miasto 44” to opowieść o młodych Polakach, którym przyszło wchodzić w dorosłość w okrutnych realiach okupacji. Mimo to są pełni życia, namiętni, niecierpliwi. Żyją tak, jakby każdy dzień miał okazać się tym ostatnim. Nie wynika to jednak z nadmiernej brawury czy młodzieńczej lekkomyślności – taka postawa jest czymś naturalnym w otaczającej ich rzeczywistości, kiedy śmierć grozi na każdym kroku. Warszawa, lato 1944. Stefan (Józef Pawłowski) opiekuje się matką i młodszym ….”
(na podst. http://www.filmweb.pl/film/Miasto+44-2014-637019 )
Bibliografia:
-Wasilewski Krzysztof, Kto nie za powstaniem, ten zdrajca.
– Odzimkowski Janusz, U źródeł patriotyzmu społeczeństwa II Rzeczypospolitej
– Spory o sens Powstania Warszawskiego, Wywiad Mateusza Wojtalika z Dariuszem Gawinem, Newsweek.pl
Materiał opracowały:
Grażyna Kuncewicz i Małgorzata Dobrowolańska.